Rozważanie o św. Józefie. „Ojciec – człowiek pracy”.

 „Maj, młody maj, gdy kasztany kwitną kocham ten kraj” – takimi słowami Golec uOrkiestra wita w swojej piosence ten miesiąc.                     Gdy wszyscy ludzie wpadają już teraz w wakacyjne szaleństwo, my chcemy zatrzymać się przed Maryją i zaśpiewać „I co czuje, i co żyje, Niech z nami sławi Maryję!”. Chcemy rozważać życie Najświętszej Maryi Panny. W naszych kazaniach skupiamy się na jej mężu – św. Józefie. Dzisiaj spojrzymy na niego, jako człowieka pracy.  Święty Józef to przede wszystkim ojciec. Ojciec z prawdziwego zdarzenia.                                       

Nie jest wyidealizowanym człowiekiem, którego ziemskie życie nie interesowało, a wręcz przeciwnie. To On zabezpieczał to życie Maryi            i Jezusowi.  Jak wiemy z Pisma Świętego, św. Józef był cieślą. Stawiał domy, robił stoły, krzesła, taborety. Miał „fach w ręku”, czyli coś czego się już dzisiaj niestety nie docenia. Nie próżnował więc, tylko mozolną pracą zarabiał pieniądze, aby zapewnić godziwe utrzymanie swojej rodziny. „Kto nie pracuje, niech też nie je!” powiedział Święty Paweł.                 Chyba głupio by było, gdyby Pan Jezus i Maryja musieli głodować. Nakazy wypływające z Bożej woli obowiązują także świętych, w tym       św. Józefa. Jako głowa rodziny musiał on zadbać o jej dobry byt, o jej życie codzienne i te najzwyklejsze ludzkie potrzeby.                                           

W czym przejawia się prawdziwe ojcostwo? Bycie ojcem, to darzenie miłością, to stałe pragnienie dobra drugiej osoby. Święty Józef chciał dobra dla Maryi, co objawiało się w tym, że pomagał jej przy opiece nad Panem Jezusem i zapewniał jej utrzymanie, ale chciał także tego ziemskiego dobra dla Pana Jezusa, przygotowując Go i przyuczając do swojego zawodu. To jest bardzo zdrowa ścieżka. Rodzice powinni angażować swoje dzieci we własną pracę, a nie chować je przed „złym światem”, w którym, chyba wypadałoby tym rodzicom przypomnieć,        ich dziecko pozostanie kiedyś samo, bez nich. Nie bójmy się im mówić: rodzice, dbajcie o wasze dzieci! Właściwą drogą jest angażowanie dzieci w życie, tak jak Święty Józef angażował Jezusa w swoją pracę, tym samym przygotowując Go do tego, aby On też mógł kiedyś zarabiać pieniądze i poradzić sobie w życiu.                                                           

Praca ponadto, jest uczestnictwem w dziele zbawienia. Pewnie mi nie uwierzycie, ale spójrzcie na to z takiej perspektywy. Święty Józef mógłby być bezrobotnym. Jak jednak wtedy On – Ojciec Świętej Rodziny – miałby im okazać swoją miłość? Siedzeniem przed domem i opalaniem się? Bóg jest miłością. Miłość, którą św. Józef okazywał przez pracę Maryi i Jezusowi pomagała im w stawaniu się takim, jak Bóg.                                      Z drugiej strony, Święty Józef zbliżał się pracą do Boga przez angażowanie w nią Pana Jezusa – czyli samego Boga. Praca św. Józefa była więc środkiem do pogłębienia osobistej relacji z Bogiem.                  Uważajmy jednak, żeby nasza praca nie pochłonęła nas w pełni.            Bierzmy więc przykład ze św. Józefa, który potrafił doskonale połączyć pracę z relacjami rodzinnymi i życiem duchowym, skoro znalazł nawet czas na pogawędki z Aniołem. Praca jest środkiem do złączenia sfery Boskiej i ludzkiej, do wprowadzenia Bożej obecności w nasze codzienne życie. Pan Bóg przy stworzeniu świata powiedział „czyńcie sobie ziemię poddaną”. Czyńcie ziemię taką, aby dobrze wam się na niej żyło.              Pan Bóg zaangażował człowieka w kształtowanie świata. On stworzył świat, a my mamy go tworzyć. Kopiąc więc rowy, budując domy, osiedla, budynki, siejąc zboże i robiąc żniwa angażujemy się w Boże polecenie tworzenia świata.                                                                                                                   

Nie jest dobrze, aby człowiek nie pracował. Człowiek bezrobotny to człowiek wyłączony ze społeczeństwa. Bezrobocie jest rzeczą straszną. Nie chcąc podjąć pracy negujemy wolę Bożą, stawiamy się ponad, nie kierujemy się Bożym planem na nasze życie, ale stwierdzamy, że my wiemy lepiej, że co Pan Bóg może wiedzieć o życiu człowieka. Otóż może wiedzieć dużo. Powiedziałbym, że wszystko, zwłaszcza że On stworzył człowieka na swoje podobieństwo, a także stał się jednym z nas, przez Wcielenie. On wybrał na swojego ziemskiego ojca Świętego Józefa, człowieka pracy. Zresztą Pan Jezus też pracował! Nie powiedział do          św. Józefa „Słuchaj tato, tak szczerze to te Twoje zabawy z drewnem to mnie nie interesują”. My też musimy pracować, aby stać się prawdziwym ojcem, jak Bóg, czy św. Józef. Pracując podejmujemy odpowiedzialność za życie drugiego. Maryja, Matka Najświętsza też podejmowała macierzyńską odpowiedzialność za Jezusa, ale to na głowie Ojca spoczywa zapewnienie godnego życia dla swojej żony i dzieci. Święty Józef – ojciec, człowiek pracy. Święty Józef czyli wzór do naśladowania. Jest darem dla nas, darem danym od Boga, abyśmy patrząc na jego postawę dowiedzieli się jak postępuje prawdziwy ojciec Boży.              Módlmy się, abyśmy tak jak św. Józef, otrzymali za pracę naszego życia, zapłatę w postaci życia wiecznego w Niebie. Amen.

kl. Tomasz Nowak, rok V